Jedyna rzecz która mnie raziła w znakomitym filmie.
Akcja dzieje się w roku 1984 (mojego urodzenia zresztą:-)), a w tle królują T. Rex (chyba cztery piosenki w filmie) z przebojami 10 lat starszymi! Gdy Billy zakładał baletki Marca Bolana od 4 lat nie było już wśród żywych! W tych czasach królował new romantic spod znaku Spandau Ballet czy Duran Duran, zaś brat Billy'ego, którego nie podejrzewałbym o fascynację New Romantic spokojnie mógł za to już słuchać pierwszych nagrań Iron Maiden czy Manowar, lub, jeśli był trochę bardziej wyrobiony, Marillion.
Może i czasowo niedopasowany, ale w klimat wpasował się idealnie. Moim zdaniem, właśnie piosenki T.Rex działają na korzyść obrazu i czynią go nieprzeciętnym. But you won't fool the children of the revolution!
Myślę, że nie ważne są lata, najważniejsze jest przesłanie.
A co to za różnica? Jak oglądało by się tego Billiego Elliota z romantycznymi piosenkami czy z heavy metalem? inaczej... ;]
mogło by to wkurzać gdyby film działby się w latach 60-tych i też byłby T.Rex, ale tak to coz tego, nie ma sprzeczności.
Uważam, że własnie muzyka jest bardzo mocną stroną tego filmu. A najlepiej świadczy o tym fakt iż krótko po obejrzeniu zainteresowałem się kto wykonuje większość piosenek do tego filmu i tak trafiłem tutaj. Naprawdę film bardzo spoko, pozytywny i nie spodziewałem się zasiadając wczoraj przed telewizorem, że przykuje moja uwage na tyle, że obejrzę go do końca. Jest to swego rodzaju ewenement bo za zwyczaj filmy brytyjskie są bardzo nudne, ten natomiast bardzo fajnie oddaje rzeczywistość i tło polityczne tamtych lat.
właśnie idealnie.
chodzi o "dzieci rewolucji" i w tytule i tekscie nalezy dopatrywac się dopasowania a nie w latach :|
Eee?Niedopasowany soundtrack?A co,nie mogą słuchać starszej muzyki,tylko to co w samym czasie było modne?Człowieku,prawdziwe hity nigdy się nie zestarzeją.Ja też słucham piosenek,które powstawały nawet w latach np. pięćdziesiątych.Swoją drogą,naprawdę jesteś sobie w stanie wyobrazić Billy'ego tańczącego balet w rytm Iron Maiden :D ?