Moim zdanaiem nie jest to żaden wielki film, lecz w porównaniu z codziennym repertuarem zalewanym amerykańską szmirą - to perełka. Krótko mówiąc sympatyczne angielskie kino.
Ten film ma swój klimat, niezłych aktorów, dobry scenariusz i reżyserię i wiele znakomitych ujęć operatora kamery . A wszystko to w rytm świetnej muzyki- a to Czajkowskiego, a to brytyjskiego rocka przełomu lat 70 i 80-tych ( szczególne wrażenie robi atak policji z "London calling" zespołu The Clash w tle)
Smaczków w tym filmie wiele i skojarzeń też.
Gorąco polecam.