Właśnie, o tym chciałam sama napisać, że od niechcenia włączyłam, a "przeoczyłam" parę wcześniejszych emisji, także cieszę się, że w końcu "zmusiłam się" i obejrzałam. I w dużej mierze zgadzam się z opinią Viljara, BE wysyła do odbiorcy dużą dawkę emocji, który, przynajmniej ja, nie pozostaje na te emocje, obrazy i estetykę obojętny. Bardzo dobry film, choć na dziesiątki bym nie dała. Polecam!